2 828 046
oleska: Jestem matką dwójki dzieci, mieszkam w Cieszkowie i muszę przyznać, że informacja o podwyżkach ...
Zew: Oto kolejny odcinek "Cmentarnych Kuriozów" czyli rubryki, która z pewnością trafia w gust wszystk...
chicago: alez szybko zdecydowal ktos z tej gazety odpowiedziec <,madrym wywodem >.po 4 miesiacach ja w przec...
Rotmistrz: Milicz 10 000 mieszkańców, a migrantów 2000. Tak się niszczy kraj... Na co czekają mieszkańcy? ...
alek: Rozumiem Pana/Pani frustrację i zagubienie w obliczu różnorodności mediów lokalnych oraz propaga...
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.
16 jeży po rehabilitacji zostało wypuszczonych na wolność w milickim Parku Maltzanów, gdzie znalazły swój nowy dom. A wszystko w ramach programu Ekostraży „Miejsca przyjazne jeżom” i wspólnej akcji Natali Grosiak i Jakuba Wencka. Akcja jest otwarta dla mieszkańców Doliny Baryczy, którzy mogą zgłaszać swoje ogrody jako miejsca przyjazne jeżom. Wtedy uratowane jeże zamieszkają na ich działkach.
Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt Ekostraż działa od 12 lat na terenie Dolnego Śląska i zajmuje się ratowaniem zwierząt domowych i dzikich. – Jako jedyni we Wrocławiu prowadzimy ośrodek rehabilitacji małych zwierząt chronionych, takich jak jeże. Rocznie do Ekostraży trafia ponad 300 jeży – mówi Marta Zienkiewicz z Ekostraży Wrocław. – Udzielamy pomocy osobnikom rannym, chorym, osłabionym, skrzywdzonym w wyniku działalności człowieka, np. przejechanym przez samochody, zranionym podczas koszenia trawy lub zatrutym chemicznymi środkami ochrony roślin, a także poranionym przez psy. Po ich uratowaniu rocznie wypuszczamy na wolność ok. 260 kolczaków.
Stąd akcja pn. „Miejsce przyjazne jeżom”, w którą zaangażował się leśnik i fotografik Jakub Wencek. Miliczanin wskazał Park Maltzanów jako miejsce przyjazne jeżom, które są tam od trzech tygodni.
– W Polsce corocznie ginie ok. 100 tys. jeży, dlatego tak ważne jest pomaganie im, aby mogły wrócić do naturalnego środowiska. Park przy Pałacu Maltzanów jest idealny do zorganizowania pierwszej akcji wypuszczania jeży na wolność – mówi Jakub Wencek, który w akcję zaangażował uczniów Technikum Leśnego. Każdy z uczestników mógł zabrać jeden transporterek z jeżem, zanieść go we wskazane miejsce i wypuścić na wolność. – Miejsce, w którym ma zamieszkać jeż, musi spełnić odpowiednie warunki: teren powinien być zachwaszczony, porośnięty gęstymi krzakami, najlepiej żeby znajdowały się tam jeszcze jakieś stare pnie i dużo suchych liści. W takich warunkach jeże będą mogły spokojnie założyć swoje gniazda letnie, jak i zimowe. Takie miejsce powinno również obfitować w pokarm dla jeży. A one żywią się głównie dżdżownicami, owadami, ślimakami, małymi gryzoniami i płazami. Podczas pierwszej wypuściliśmy na wolność aż 16 uratowanych jeży, które zasilą miejscową populację jeży na tym terenie.
W akcję ratowania jeży może zaangażować się każdy chętny mieszkaniec, który ma jeżolubny ogród, czyli mile widziane są chaszcze, oddalenie od szlaków komunikacyjnych o dużym natężeniu ruchu, ograniczone stosowanie chemicznych środków ochrony roślin oraz możliwość swobodnego przemieszczania się i migrowania przez jeże.
Chętni mogą zgłaszać się do Jakuba Wencka.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.
Brak komentarzy do tej publikacji.